Nowy Jork - dzień szósty

Nowy Jork już sporo przed nami odkrył, ale dziś zapraszam Was na ostatnią część naszej przygody – szósty dzień zwiedzania. W zasadzie to tylko jego połowę, bo po południu czekał nas powrót na lotnisko.

Ostatni dzień również spędzimy w Brooklynie! Odwiedzimy dwie wyjątkowe dzielnice: polski Greenpoint oraz artystyczny Williamsburg. Zabiorę Was w kluczowe miejsca tych okolic i zdradzę, skąd najlepiej uchwycić niezapomniane widoki. Dzisiejszy plan jest zdecydowanie lekki i niewymagający – kilka spacerów ulicami, wszystko oglądane z zewnątrz. Czas wyruszyć na ostatni spacer!

Atrakcje na trasie wycieczki

(1) Warsaw Polish National Home - (2) Mural Powstanie Warszawskie - (3) Father Jerzy Popieluszko Square - (4) Manhattan Avenue Street - (5) WNYC Transmitter (6) Park Williamsburg  - mój spacer po części żydowskiej (7) Domino Park 

Punkt startowy: stacja metra Nassau Av

Zapraszamy na fascynującą podróż po Greenpoint – sercu polskiej społeczności w Nowym Jorku.

Greenpoint - historia i rozwój „Małej Polski”

Przed okresem kolonizacji obszar Greenpoint zamieszkiwało plemię Keskachauge. Ten teren, pełen zieleni, lasów, łąk i dzikiej przyrody, był wówczas głównie rolniczy. W XVII wieku na te ziemie przybyli Holendrzy, którzy rozpoczęli budowę pierwszych domów, dając początek osadnictwu.

Na początku lat 30. XIX wieku, wraz z nadejściem rewolucji przemysłowej, Greenpoint przeszedł ogromne przemiany, przekształcając się w dynamiczne centrum przemysłowe. Powstały tu liczne stocznie, huty szkła, odlewnie mosiądzu i żelaza, fabryki lin, tartaki, browary oraz warsztaty maszynowe. Produkowano tu meble, ceramikę, porcelanę i wiele innych wyrobów. Nabrzeże East River stało się skupiskiem przemysłowym, przyciągającym robotników i ich rodziny.

W XIX wieku rozpoczął się również rozwój przemysłu naftowego. Dalszy wzrost dzielnicy nastąpił w latach 30. XX wieku, kiedy Greenpoint zyskał dostęp do nowojorskiego metra, co ułatwiło komunikację. Przez długi czas dzielnica była kojarzona z intensywną działalnością przemysłową. Jednak po II wojnie światowej wiele tutejszych fabryk zaczęło upadać. Dodatkowo, w kolejnych dekadach dochodziło tu do kilku poważnych wycieków, które miały znaczący wpływ na okolicę i życie mieszkańców.

Greenpoint, często nazywany Little Poland, to nowojorska dzielnica, w której mieszka wielu Polaków. W metropolii liczącej 8,4 miliona mieszkańców Polonia stanowi istotną część społeczności, z liczbą około miliona osób. Statystyki pokazują, że aż 43% z blisko 35 tysięcy mieszkańców Greenpointu identyfikuje się jako osoby polskiego pochodzenia, co czyni tę dzielnicę jednym z największych skupisk Polonii w Stanach Zjednoczonych.

Trudno dokładnie określić, kiedy pierwsi Polacy przybyli do Stanów Zjednoczonych, ale przyjmuje się, że miało to miejsce już w XVII wieku. Kolejne fale emigracyjne miały miejsce podczas zaborów, jednak największy napływ Polaków nastąpił na początku XX wieku, gdy wielu naszych rodaków szukało w Ameryce lepszych warunków do życia i pracy.

Greenpoint na Brooklynie, znany jako „Little Poland”, do niedawna pozostawał największą polską dzielnicą w Nowym Jorku, lecz obecnie jego charakter stopniowo się zmienia. Szacuje się, że mieszka tu około 30 tysięcy Polaków. Niestety, z powodu rosnących cen nieruchomości, związanych z bliskością modnego Williamsburg, część Polaków przeprowadza się na Ridgewood w Queens. Ridgewood powoli przejmuje miano nowego centrum Polonii w Nowym Jorku, a według niektórych już teraz jest miejscem z największym skupiskiem Polaków.

Choć Greenpoint przeszedł znaczące zmiany, w niektórych częściach dzielnicy wciąż można poczuć dawny, industrialny klimat. Jednocześnie wiele miejsc nabrało nowoczesnego charakteru, co czyni Greenpoint dzielnicą pełną kontrastów. Znana jest z porządku i ładu, a w porównaniu z innymi częściami Nowego Jorku wyróżnia się spokojem i ciszą.

Greenpoint to miejsce, w którym można spotkać Polaków w każdym wieku, co sprawia, że dzielnica ta niezmiennie pozostaje tętniącym życiem centrum polskiej kultury i tradycji w sercu Nowego Jorku.

Znajdziemy tu liczne polskie restauracje, sklepy, kościoły, a nawet kancelarie prawne. Charakterystyczne kilkupiętrowe domy z czerwonej cegły nadają okolicy unikalny charakter, tworząc niepowtarzalny klimat, którego próżno szukać w innych częściach miasta.

W ostatnich kilkunastu latach Greenpoint przeszedł znaczące zmiany, stając się miejscem o ogromnym potencjale kulturalnym. Mimo dynamicznego rozwoju dzielnicy, Polacy wciąż odgrywają ważną rolę w kształtowaniu jej tożsamości i pozostają stałym elementem lokalnego krajobrazu.

Źródło:

https://ponadgranicami.org/greenpoint-mala-polska-w-sercu-nowego-jorku

Wychodząc ze stacji metra (linia G), kierujemy się w prawo na ulicę Nassau Ave, a następnie skręcamy w prawo w Eckford Street. Po przejściu na drugą stronę ulicy dotrzemy do pierwszego punktu naszej wycieczki. 

Warszawski Polski Dom Narodowy na Brooklynie to arena koncertów, przedstawień teatralnych i innych wydarzeń promujących polską kulturę.

Zdjęcia ©2025 Airbus,Maxar Technologies, ©2025 Google

1. Warsaw Polish National Home - Warszawski Polski Dom Narodowy.

Adres: 261 Driggs Ave, Brooklyn, NY 11222,

Zbudowany w 1914 roku, budynek powstał jako Dom Narodowy Polski – centrum kultury, w którym Polacy z Nowego Jorku mogli się spotykać, świętować i pielęgnować swoje bogate dziedzictwo przez cały XX wiek. W ciągu ponad stu lat swojej historii Dom Narodowy, znajdujący się na Greenpoincie w Brooklynie, stał się nieodłącznym filarem społeczności polsko-amerykańskiej w Nowym Jorku. Od skromnych początków, kiedy imigranci szukali w nim wsparcia w nowym, nieznanym świecie, aż po chwile, gdy gościł światowej klasy naukowców czy laureatów Nagrody Nobla – Dom Narodowy zawsze pozostawał symbolem polskiej dumy, uczciwości i patriotyzmu. Jak sugeruje sama nazwa, to miejsce jest domem dla polskiego ducha, oferując przestrzeń dla Polaków zarówno z Brooklynu, jak i całego Nowego Jorku.

W 2001 roku Polski Dom Narodowy przyjął nazwę „Warsaw” („Warszawa”) i rozpoczął nowy rozdział w swojej historii. Wprowadzenie koncertów punkowych i indie rockowych stało się nie tylko sposobem na zbieranie funduszy, ale również na przyciągnięcie szerszej publiczności. Dziś Dom Narodowy jest miejscem koncertów, spektakli teatralnych i różnorodnych wydarzeń promujących polską kulturę w nowoczesnym wydaniu. Dzięki takim inicjatywom polskie tradycje i dziedzictwo są nieustannie pielęgnowane i przekazywane kolejnym pokoleniom. A spacerując ulicami Greenpointu, wciąż można usłyszeć dźwięki polskiej mowy, co świadczy o żywej obecności tej wyjątkowej społeczności.

Więcej informacji: https://www.dompolski.com/historia

Wejście od strony ulicy Driggs Ave.

Tablica pamiątkowa na budynku w 75 rocznicę

jego powstania.

Skręcamy w prawo w ulicę Eckford Street, gdzie znajduje się kolejne, interesujące dla nas, Polaków, miejsce. 

2. Mural Powstanie Warszawskie

Adres: 85 Eckford St, Brooklyn, NY 11222, 

Na bocznej ścianie Polskiego Domu Narodowego znajduje się wyjątkowy mural autorstwa Rafała Pisarczyka, artysty z Nowego Jorku. Powstał on w sierpniu 2014 roku, by uczcić pamięć powstańców warszawskich w 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Patriotyczne dzieło pełni funkcję artystycznego hołdu złożonego temu historycznemu wydarzeniu.

Podczas uroczystości odsłonięcia muralu, jego główny inicjator, Grzegorz Fryc, z pasją i zaangażowaniem podkreślał wagę pamięci o pokoleniu powstańców, apelując do młodych ludzi: "Jesteśmy ambasadorami polskiej kultury". Według Fryca mural, będący formą sztuki ulicznej, w nowoczesny i bezpośredni sposób trafia do szerokiej społeczności międzynarodowej, przekazując ważne przesłanie.

Mural ten jest pierwszym i jedynym memoriałem Powstania Warszawskiego w Stanach Zjednoczonych. Jego lokalizacja na ścianie Polskiego Domu Narodowego nie jest przypadkowa – budynek ten powstał dzięki zaangażowaniu i patriotyzmowi ciężko pracujących polskich imigrantów, co czyni go idealnym miejscem dla tego wyjątkowego dzieła sztuki.

 Murals of the Warsaw Uprising at the Polski Dom Narodowy.

Wracamy na Driggs Ave, skręcamy w prawo w Manhattan Ave, a następnie w lewo w Nassau Ave. Przechodzimy przez bramkę prowadzącą do McCarren Park (49 Nassau Ave). To kolejny ważny punkt naszej wycieczki, bliski naszemu sercu.

Tablica umieszczona na ogrodzeniu parku informuje: "Plac Księdza Jerzego Popiełuszki".

Zdjęcia ©2025 Airbus,Maxar Technologies, ©2025 Google

3. Father Jerzy Popieluszko Square - Plac Księdza Jerzego Popiełuszki.

Adres: 53 Nassau Ave, Brooklyn, NY 11222, 

Plac Ojca Popiełuszki, będący częścią McCarren Park na Greenpoincie, ma bogatą historię sięgającą lat trzydziestych XX wieku, kiedy to został zbudowany w obecnym kształcie. Niedługo po zakończeniu II wojny światowej na placu stanął maszt flagowy, wzniesiony przez NYC Parks na cześć tych, którzy oddali życie podczas wojny. W 1985 roku Rada Miasta Nowego Jorku podjęła decyzję o zmianie nazwy placu, aby uhonorować pamięć ojca Jerzego Popiełuszki.

Na placu znajdują się dwa pomniki upamiętniające ks. Popiełuszkę, jego bohaterskie życie, walkę o wolność Polski oraz tragiczną męczeńską śmierć. Kapelan "Solidarności" został brutalnie zamordowany przez komunistyczne służby 19 października 1984 roku. Te pomniki są symbolem jego odwagi i niezłomności.

a) Granitowe popiersie, wyrzeźbione przez Stanisława Lutostańskiego, zostało ufundowane przez Kongres Polonii Amerykańskiej i odsłonięte w 1990 roku, w szóstą rocznicę śmierci ks. Popiełuszki. Podstawa popiersia, zaprojektowana w kształcie konturów Polski, podkreśla jego związki z ojczyzną. Niestety, wkrótce po odsłonięciu pomnik został zdewastowany w akcie politycznej agresji. Został jednak odrestaurowany i ponownie zaprezentowany publiczności w 1992 roku podczas uroczystości, w których wzięły udział tysiące osób.

Popiersie ks. Jerzego Popiełuszki wyrzeźbione przez Stanisława Lutostańskiego.

b) Rzeźba Bound Hands Rising Free, stworzona przez Toma Clevelanda w 2000 roku, to niezwykłe dzieło odlane z brązu i osadzone na granitowym cokole. Przedstawia gołębicę unoszącą się w górę z grupy trzech podniesionych rąk. Rzeźba została wykonana w renomowanej Odlewni Sztuki Nowoczesnej w Long Island City.

Oba dzieła symbolizują heroiczne życie księdza Jerzego Popiełuszki oraz nieustępliwą walkę Polski o wolność.

Rzeźba „Bound Hands Rising Free” ukazuje skrępowane dłonie, z których unosi się

gołąb pokoju, symbolizujący wolność.

źródło: nowydziennik,https://dziennik.com,dostęp: 13.07.2025.

Wychodząc z parku, skręcamy w prawo w ulicę Nassau Ave. Następnie przechodzimy przez przejście dla pieszych i idziemy prosto, aż dotrzemy do ulicy Manhattan Ave, gdzie skręcamy w lewo.

4. Manhattan Avenue Street - Ulica Manhattan Avenue.

Manhattan Avenue to główna arteria polskiej dzielnicy Greenpoint, będąca sercem lokalnej społeczności.

Przechadzając się tą ulicą, natkniesz się na polskie księgarnie, restauracje, biura podróży, kancelarie prawne, salony fryzjerskie i kosmetyczne, a także sklepy spożywcze, masarnie i piekarnie. W polskim sklepie znajdziesz szeroki wybór rodzimych produktów – od słodyczy i makaronów, po przetwory i kosmetyki, które przywołają wspomnienia z ojczyzny. Restauracje z kolei kuszą tradycyjnymi daniami, takimi jak placki ziemniaczane, pierogi, gołąbki, schabowy z mizerią i ziemniakami, czy klasyczne zupy, takie jak rosół, barszcz czy pomidorowa. A jeśli zatęsknisz za polską prasą, wystarczy zajrzeć do kiosku, by poczuć się jak w domu. To miejsce naprawdę przypomina małą Polskę – pełne znajomych smaków, zapachów i atmosfery.

Spacer ulicą Manhattam Ave na Greenpoint.

Kilka ujęć z ulicy Manhattan Ave — na pierwszym zdjęciu widnieje napis: "Witamy w Greenpoint".

Tradycyjne polskie sklepy – choć wciąż obecne, z każdym rokiem jest ich coraz mniej.

Kontynuując spacer tą ulicą, czeka nas niespodzianka – przed nami sklep "Biedronka"! Choć logo wygląda nieco inaczej, wciąż jest to symbol polskiego handlu. Co prawda, właścicielem sieci nie jest Polak, a wśród pracowników spotkamy osoby różnych narodowości, jednak znajdziemy tu bogaty wybór polskich produktów w bardzo przystępnych cenach. Weszliśmy do środka, przejrzeliśmy asortyment, kupiliśmy coś do chrupania na podróż samolotem i zamieniliśmy kilka słów po polsku z dwiema sympatycznymi paniami.

Adres: 854 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222, 

Sklep "Biedronka" wygląda niepozornie, ale jest świetnie wyposażony.

Skręcamy w lewo w ulicę Kent Street i idziemy do końca aż dojdziemy do rzeki East River. 

Bardzo urzekają mnie stare szeregowe domy, rodem z filmów.

Miejsce emanuje spokojem, harmonią i porządkiem. Charakterystyczne budynki z czerwonej cegły, doskonale zachowane, tworzą niepowtarzalny klimat. Ten industrialny, nieco nostalgiczny styl ma w sobie coś wyjątkowego. Kilkupiętrowe szeregowe domy z cegły, ozdobione metalowymi poręczami na schodach prowadzących do drzwi, przyciągają uwagę swoim urokiem.

Po krótkim spacerze docieramy nad malowniczy brzeg rzeki. Po lewej stronie znajduje się ogrodzone wejście, które prowadzi do kolejnego etapu naszej wycieczki.

5. WNYC Transmitter Park

Adres: Greenpoint Ave, Brooklyn, NY 11222, 

Po przejściu przez bramkę skręcamy w prawo, kierując się na pomost, który przypomina amerykańskie molo. Stamtąd rozpościera się zachwycająca panorama Manhattanu – z nietypowej perspektywy, rzadko spotykanej na zdjęciach w internecie. Wiosną i latem oraz wieczorem to miejsce musi wyglądać bajecznie!

Na zdjęciach można podziwiać panoramiczny widok na Manhattan z punktu widokowego Greenpoint Water View. Z molo rozpościera się również widok na Downtown Brooklyn, fabrykę Con Edison na Dolnym Manhattanie oraz most Williamsburg.

WNYC Transmitter Park to niewielki, malowniczy park o powierzchni zaledwie 1,6 hektara, położony nad brzegiem East River w dzielnicy Greenpoint na Brooklynie. Dawniej znajdowała się tutaj siedziba publicznej stacji radiowej WNYC oraz terminal promowy.

Park został otwarty dla mieszkańców Greenpoint-Williamsburg w 2012 roku po zakończeniu dwuletniego projektu rewitalizacji, który kosztował 12 milionów dolarów. Dziś WNYC Transmitter Park jest piękną zieloną przestrzenią, oferującą naturalne tereny, miejsca do wędkowania, rekreacji oraz zabawy. To miejsce łączy historię z nowoczesnym wykorzystaniem, stając się lokalnym centrum wypoczynku.

Znajdziesz tu mały, lecz urokliwy trawiasty obszar idealny do odpoczynku, czytania książki, piknikowania czy po prostu podziwiania zachodu słońca. To doskonałe miejsce, aby złapać chwilę oddechu w otoczeniu natury.

Park oferuje przepiękne widoki na Manhattan i East River, a także wiele udogodnień, takich jak promenada, komfortowe ławki, duży otwarty trawnik oraz mostek dla pieszych. Dla najmłodszych przygotowano interesujący plac zabaw, który zapewnia mnóstwo frajdy. Znajdują się tu także duże kamienie, na których można przysiąść, by odpocząć nad rzeką. Dodatkowo na terenie parku znajduje się rekreacyjne molo, które jest idealnym miejscem do wędkowania i podziwiania panoramy Nowego Jorku.

Plan WNYC Transmitter Park.

źródło: siteworks,https://siteworkscm.com/projects/construction-management/transmitter-park-greenpoint-brooklyn ,dostęp: 13.07.2025.

Widok na WNYC Transmitter Park od strony promenady.

źródło: wikipedia, https://en.wikipedia.org/wiki/WNYC_Transmitter_Park ,dostęp: 13.07.2025.

WNYC Transmitter Park zimą.

W parku czeka na odwiedzających wyjątkowa atrakcja. Na ścianie jednego z budynków, po prawej stronie, znajduje się imponujący mural przedstawiający dziewczynę z kwiatami, stworzony przez artystę związanego z projektem ulicznym Faile. Dziewczyna na muralu przedstawiona jest w chwili spokojnego wypoczynku, trzymając w dłoniach stokrotki, z których kilka płatków już opadło. U jej stóp, na trawie, siedzi żaba. Autor uchwycił moment refleksji, zachęcając do zastanowienia się nad naszą relacją z naturą. Czy jesteśmy tu, by ją kochać i chronić, czy też nie? Mimo swoich rozmiarów, mural idealnie wtapia się w parkowy krajobraz, przywołując na myśl idylliczne, niewinne chwile dzieciństwa. 

Mural na ścianie budynku w parku WNYC Transmitter Park.

Za muralem przechodzimy przez bramkę, wychodząc na ulicę Greenpoint Ave. Kontynuujemy spacer, mijając po drodze kilka interesujących miejsc, które warto zobaczyć.

a) Karczma Polish Restaurant - Karczma kuchnia polska

Adres: 136 Greenpoint Ave, Brooklyn, NY 11222, 

https://karczmabrooklyn.com/menu

Karczma od 15 lat jest miejscem, które nie tylko oferuje wyśmienite jedzenie, ale również pozwala zanurzyć się w atmosferze polskiej tradycji. To tutaj goście mogą przypomnieć sobie smaki znane z ojczyzny, a także podziwiać obsługę w pięknych, tradycyjnych strojach ludowych.

Restauracja jest otwarta codziennie, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Oferuje również zamówienia na wynos oraz lokalne dostawy, dostosowując się do potrzeb swoich klientów.

Karczma z tradycyjnym polskim jedzeniem na ulicy Greenpoint Avenue.

Zaraz za karczmą jest kolejne ciekawe miejsce. 

b) Sala bankietowa Polonaise Terrace,

Ten budynek był niegdyś domem jednej z najbardziej znanych polskich sal w Nowym Jorku – Polonaise Terrace.

Polonaise Terrace było wyjątkowym miejscem, słynącym jako elegancka przestrzeń na Brooklynie, gdzie organizowano tradycyjne polskie wesela, imprezy firmowe i spotkania towarzyskie. Dzięki wysmakowanemu wystrojowi i wszechstronnie zaprojektowanym przestrzeniom, sala ta stanowiła idealne tło dla najważniejszych chwil, tworząc niezapomniane wspomnienia dla swoich gości.

Budynek, będący symbolem obecności Polaków na Greenpoincie, przez dekady gościł rodzinne uroczystości, bankiety, gale i inne wydarzenia polonijne. Po zamknięciu Polonaise Terrace miejsce to przekształciło się w salę koncertową Brooklyn Bazaar. Mimo zmiany nazwy, nadal odbywały się tam polskie koncerty organizowane przez Gram-X Promotions. 

Od 1 grudnia 2019 roku budynek pozostaje pusty, stając się celem aktów wandalizmu i miejscem schronienia dla osób bezdomnych. Na szczęście istnieją plany jego rewitalizacji, które zakładają przekształcenie obiektu w nowoczesny kompleks mieszkalny z przestrzenią handlową. 

Polonaise Terrace przed zamknięciem, już z napisem "na wynajem".

źródło: gram-xhttps://gramx.com ,dostęp: 13.07.2025.

Polonaise Terrace obecnie zniszczony i zaniedbany, z wymalowanymi grafitti.

Wystarczy przejść kawałek w prawo, a po obu stronach ulicy, tuż przed przejściem dla pieszych, znajduje się stacja metra Greenpoint Avenue Station. Wsiadamy na linię G na stacji Greenpoint Avenue i jedziemy do stacji Broadway (Broadway & Union Ave).

Czas na zwiedzanie dzielnicy Williamsburg.

Williamsburg  - krótki opis podziału dzielnicy

Williamsburg, znajdujący się w północnej części Brooklynu, zawdzięcza swoją nazwę mostowi Williamsburg. Ta dzielnica jest znana z wyrazistych kontrastów i dzieli się na dwie różne części: północną i południową. Północną część zamieszkują głównie artyści i hipsterzy, podczas gdy południowa jest domem dla ortodoksyjnych Żydów, tzw. chasydów. Przechodząc zaledwie kilka ulic, można poczuć radykalną zmianę atmosfery: od barwnej sztuki ulicznej i starych fabryk przekształconych w restauracje, aż po surowy charakter żydowskiej dzielnicy. Co ciekawe, choć te dwie społeczności nie zawsze darzą się sympatią, łączy ich niechęć do przemijających trendów oraz głębokie przywiązanie do własnych stylów życia.

Klimat Williamsburg jest naprawdę wyjątkowy. W zaledwie kilkunastominutowym spacerze można przenieść się z XXI wieku do XIX wieku. Chociaż nadal jesteśmy w Nowym Jorku, miejsce to potrafi sprawić, że człowiek czuje się jakby był w zupełnie innym świecie. W porównaniu do zatłoczonego Manhattanu, życie tutaj wydaje się toczyć w znacznie spokojniejszym tempie.

6. Williamsburg  - mój spacer po części żydowskiej

Po opuszczeniu stacji Broadway skręcamy w prawo w ulicę Broadway. Przechodzimy pod mostem Williamsburg, po czym kierujemy się w lewo w ulicę Marcy Ave. Idziemy prosto przez Williamsburg St W, następnie skręcamy w prawo w Ross Street, potem w prawo w Lee Ave, a na końcu w lewo w Division Ave i w prawo w Bedford Ave.

Dzielnicę żydowską odwiedziliśmy w sobotę, czyli w dzień szabatu – żydowskiego dnia odpoczynku, który przypada właśnie w sobotę. W judaizmie szabat jest siódmym dniem tygodnia, poświęconym odpoczynkowi, modlitwie, refleksji oraz spędzaniu czasu z rodziną i przyjaciółmi. Rozpoczyna się w piątek wieczorem, po zachodzie słońca, i kończy w sobotni wieczór, również po zachodzie słońca.

Mieliśmy okazję zobaczyć żydowskie rodziny podążające do synagogi na modlitwy i czytanie Tory. Mężczyźni, ubrani w tradycyjne czarne garnitury, dumnie nosili długie pejsy, które wystawały spod ich sztrajmłów. Kilka kroków za nimi szły kobiety – ubrane w długie spódnice i grube rajstopy, niezależnie od pogody czy pory roku. Mężczyźni spędzali czas wspólnie, odwiedzając sklepy i zakłady swoich znajomych z synagogi, przystrojone hebrajskimi napisami, i rozmawiali w jidysz o bieżących sprawach. Kobiety, świadome swojej roli, pozostawały nieco w cieniu, otoczone gromadką dzieci. Starały się nie zwracać uwagi na przechodzących turystów czy nieżydowskich sąsiadów. Ich świat wydawał się zatrzymany w czasie – nie na dekadę czy dwie, ale na wiele pokoleń wstecz.

Budynki z hebrajskimi napisami w dzielnicy żydowskiej.

Charakterystycznym nakryciem głowy mężczyzn w tradycji żydowskiej jest sztrajmel. To wyjątkowe, okrągłe nakrycie noszone głównie przez przedstawicieli chasydyzmu podczas szabatu i świąt. Sztrajmel charakteryzuje się czarną główką oraz szerokim rondem wykonanym z trzynastu sobolich skór w brązowym odcieniu. Jego kształt i konstrukcja nie są przypadkowe – liczba trzynastu skór symbolizuje Trzynaście Atrybutów Miłosierdzia Bożego, nadając mu głębokie znaczenie duchowe.

Na zdjęciach widoczni są mężczyźni ubrani w odświętne chałaty – długie, luźne płaszcze noszone przez ortodoksyjnych Żydów. Całość stroju uzupełniają długie, białe rajstopy. 

Synagoga Cong. Viznitz Dkhal Toras. Przed synagogą żółty szkolny autobus z hebrajskimi napisami.

Młodzi chłopcy w czarnych jarmułkach, małych nakryciach głowy noszonych na czubku głowy,

z przyszytymi po bokach pejsami.

Jednym z kluczowych elementów tradycyjnego żydowskiego stroju jest szal modlitewny, znany w Polsce jako tałes, a w języku hebrajskim jako tallit. To prostokątny kawałek materiału, który ortodoksyjni Żydzi zakładają na głowę podczas modlitwy. Zazwyczaj wykonany jest z wełny, choć czasami używa się bawełny lub jedwabiu. Szal jest biały, z charakterystycznymi błękitnymi lub czarnymi pasami po bokach. Jego nieodłącznym elementem są frędzle, nazywane cicit, umieszczone na końcach. Zakładanie tałesu symbolizuje skupienie na Bogu oraz odcięcie się od wszelkich rozproszeń podczas modlitwy, podkreślając duchowy aspekt tego rytuału.

Obserwowanie tego świata jest pełne wrażeń, choć robienie zdjęć w tak intymnej przestrzeni bywa wyzwaniem. Wkraczając w ich rzeczywistość i przyglądając się jej z bliska, trudno było uchwycić to, co chciałam. Jednak nie mogłam wrócić bez zdjęć, które pokażą choć odrobinę tego wyjątkowego miejsca.

Filmik o dzielnicy żydowskiej w Williamsburg: 

https://www.youtube.com/watch?v=iBBMiQAPBvg

Powoli opuszczamy dzielnicę żydowską, choć trudno było dokładnie określić jej granice. Kierujemy się w stronę industrialnej części Williamsburg.

Idziemy Bedford Ave, główną ulicą dzielnicy, pełną klimatycznych sklepów, kawiarni i barów o niebanalnym wystroju. Następnie przechodzimy pod mostem Williamsburg Bridge, skręcamy w prawo w S 5th Street, a na jej końcu ponownie w prawo w River Street.

Most Williamsburg Bridge, zakręt w ulicę River Street po prawej. 

7. Domino Park 

Adres:15 River St, Brooklyn, NY 11249, 

Jeden z najbardziej charakterystycznych budynków na Brooklynie w Nowym Jorku zyskał nowe życie. Domino Sugar Factory, dawna rafineria cukru znajdująca się nad brzegiem rzeki tuż przy Williamsburg Bridge, została pieczołowicie odrestaurowana, nadając jej zupełnie nową funkcję.

Domino Park, nowoczesna i popularna przestrzeń nad East River, otwarto w 2018 roku na terenie, który niegdyś zajmowały zakłady Domino Sugar Refinery. Rafineria działała od lat 50. XIX wieku i przez ponad 150 lat była jednym z kluczowych przedsiębiorstw Williamsburga, a także głównym producentem cukru w Stanach Zjednoczonych. To właśnie tutaj z Karaibów przypływała trzcina cukrowa, która następnie była przetwarzana na cukier. Fabryka, zlokalizowana bezpośrednio przy nabrzeżu, przez dekady przyciągała uwagę charakterystycznym, czerwonym neonem Domino Sugar, który pełnił niemal rolę latarni morskiej.

Po zamknięciu rafinerii na początku XXI wieku, teren stał się symbolem transformacji Brooklynu – od przestrzeni przemysłowej do miejsca mieszkalnego i rekreacyjnego. Dwadzieścia lat temu ówczesny burmistrz Nowego Jorku, Mike Bloomberg, rozpoczął działania mające na celu przekształcenie nabrzeży miasta z terenów przemysłowych w obszary dostępne dla mieszkańców. Jego wizja zakładała, że East River stanie się przestrzenią publiczną. Jednak przez długi czas wąski odcinek między Williamsburg Bridge a East River Park pozostawał zaniedbany – niszczejące zabudowania Domino Sugar Refinery stały się wręcz symbolem minionej ery przemysłowej. Dziś jednak, po latach zmian, miejsce to tętni życiem i jest jednym z ulubionych zakątków mieszkańców i turystów.

Projektanci parku zdecydowali się zachować industrialne elementy, aby upamiętnić historyczną tożsamość tego miejsca. W przestrzeni parku można podziwiać oryginalne stalowe konstrukcje z czasów funkcjonowania rafinerii, rurociągi transportowe, zbiorniki na cukier oraz dźwigi portowe, które obecnie pełnią funkcję dekoracyjną, dodając unikalnego charakteru tej przestrzeni.

Domino Park zajmuje 2,4 hektara powierzchni wzdłuż rzeki East River, gdzie utworzono przestronną promenadę z alejami parkowymi. To miejsce pokazuje, jak skutecznie można wykorzystać wyjątkowe atuty Nowego Jorku, takie jak dostęp do nabrzeży i lokalizacja nad rzeką. W parku znalazło się miejsce na bujną zieleń, place zabaw dla dzieci oraz boiska sportowe, podzielone na różne strefy aktywności. Strefa aktywna oferuje ścieżki do biegania, boiska do frisbee, siatkówki i bocce, a także wybieg dla psów. Z kolei strefa pasywna to przestrzeń relaksu - "plaża" z leżakami, trawnikiem i placem zabaw. Centralnym punktem tej strefy jest plac wodny z fontanną mglistą, wodnym podestem oraz wycięciami umożliwiającymi podziwianie malowniczego widoku na rzekę.

Interaktywna fontanna w Domino Park, z widokiem na most Williamsburg.

źródło: aslany, https://www.aslany.org/awards/domino-park,dostęp: 14.07.2025.

Relaks w lecie w Domino Park.

źródło: aiany, https://www.aiany.org/architecture/featured-projects/view/domino-park,dostęp:14.07.2025.

Domino Park to spokojne, urokliwe miejsce, idealne do obserwowania przechodniów i podziwiania zapierających dech w piersiach widoków na Most Williamsburg. Ciekawostką jest fakt, że wszystkie drewniane konstrukcje i meble w parku zostały wykonane z odzyskanego drewna pochodzącego z dawnej rafinerii.

W okolicy parku powstało już pięć nowoczesnych budynków, obejmujących prawie 3 tysiące mieszkań. Fabryczne instalacje, pomalowane na jasny turkus, zostały przekształcone w ogólnodostępne punkty widokowe, z których rozciągają się malownicze panoramy na rzekę.

Dziś ta postindustrialna przestrzeń tętni nowym życiem. Oprócz malowniczej zieleni, na terenie dawnej fabryki pojawiły się atrakcje przyciągające spacerowiczów: boiska do gry w bocce i siatkówkę plażową, fontanny rozpryskujące wodę na chodnikach, bieżnie, bary oraz place zabaw, które pomysłowo wykorzystują elementy starej zabudowy cukrowni.

Budynek mieszkalny 325 Kent Avenue otwarty w 2018 roku i oferuje mieszkania na wynajem.

Domino Sugar Factory – dawna, historyczna rafineria cukru, która dziś stanowi niezwykłe połączenie przeszłości i nowoczesności.

Fabryka zakończyła swoją działalność w 2004 roku. Część obiektu, o powierzchni około 35 tys. m², została odrestaurowana i przekształcona w kompleks biurowo-mieszkalny, znany jako The Refinery at Domino. Przy modernizacji zadbano o zachowanie wyjątkowych, historycznych detali budynku.

Stare zabudowania cukrowni przy Domino Park. Obiekty związane z fabryką są przywracane do życia i idealnie wkomponowują się w nowoczesny, industrialny wygląd tego miejsca.

Ruszamy w drogę powrotną do stacji metra. Niestety, na Brooklynie stacji metra jest nieco mniej, co wymaga od nas dłuższego spaceru. Idziemy prosto ulicą River Street, a następnie skręcamy w prawo w Grand Street. Po kilkunastu minutach marszu docieramy do Marcy Ave, gdzie ponownie skręcamy w prawo. Po krótkim czasie ukazuje się nam stacja metra Marcy Av Station, która jest stacją naziemną, znajdującą się nad powierzchnią ziemi. 

Wejście po schodach do naziemniej stacji metra Marcy Av Station.

źródło: meiselgallery, https://www.meiselgallery.com/artwork/marcy, dostęp: 14.07.2025.

Można również udać się na stację metra Metropolitan Av, która znajduje się w podobnej odległości.

Najpierw pojechaliśmy do miejsca naszego noclegu, aby odebrać bagaże. Gospodarze uprzejmie pozwolili nam przechować je bez dodatkowych opłat. Dotarliśmy tam około godziny 14:30. Następnie metrem udaliśmy się na stację Broadway Junction, gdzie przesiadaliśmy się na linię J (kierunek Jamaica). Naszym celem była stacja Sutphin Blvd-Archer Av-JFK Airport.

Niestety, po przejechaniu kilku stacji poinformowano pasażerów, że dalsza podróż metrem w tym kierunku jest niemożliwa. Wszyscy musieli opuścić wagon. Otrzymaliśmy darmowe bilety na komunikację zastępczą i przesiadaliśmy się do autobusu. Zaczęliśmy się nieco denerwować, bo chcieliśmy dotrzeć na lotnisko na czas. W pewnym momencie kierowca ogłosił, że to ostatni przystanek, a dalszą drogę musimy pokonać pieszo, aby dotrzeć do pociągu AirTrain. Z naszymi bagażami ruszyliśmy w pośpiechu, nie mając pewności, dokąd dokładnie iść. Po drodze pytaliśmy przechodniów o drogę do Jamaica Station. Musieliśmy pokonać około 2 kilometry, ale udało się! Następnie podążaliśmy za żółtymi znakami prowadzącymi do JFK Airport via Air Train.

Stacja Jamaica, żółte znaki kierujące do pociągu AirTrain, na lotnisko JFK.

Zdjęcia ©2025 Airbus,Maxar Technologies, ©2025 Google

Na stacji Jamaica należy zakupić bilety na pociąg AirTrain. Można je kupić zarówno w automatach biletowych, jak i w kasach znajdujących się przy wejściu na perony AirTrain. Za jednorazowy przejazd AirTrain zapłacisz wygodnie za pomocą dowolnej metody zbliżeniowej (np. karta kredytowa, debetowa, Apple Pay, Wallet Pay, karta OMNY) lub za pomocą karty MetroCard.

Bilet na pociąg AirTrain, zapłacony kartą MetroCard. 

Co to jest AirTrain?

AirTrain JFK to nowoczesny, naziemny system bezzałogowych pociągów, który łączy wszystkie terminale lotniska im. Johna F. Kennedy'ego w Nowym Jorku (JFK) z pobliskimi stacjami metra i kolei. Dzięki niemu pasażerowie mogą sprawnie i wygodnie przemieszczać się pomiędzy terminalami, parkingami, wypożyczalniami samochodów, hotelami oraz systemem komunikacji miejskiej w Nowym Jorku.

Korzystanie z AirTrain w obrębie lotniska, czyli między terminalami, jest bezpłatne. Natomiast przejazd poza lotnisko wiąże się z opłatą – standardowy bilet w jedną stronę kosztuje 8,50 dolarów. Najbliższe stacje, które łączą lotnisko z miastem, to Jamaica Station oraz Howard Beach. Przy wysiadaniu na jednej z tych stacji obowiązuje wspomniana opłata standardowa.

W przypadku powrotu na lotnisko, opłatę standardową należy uiścić od razu na stacjach Jamaica Station lub Howard Beach.

Nasza podróż na lotnisko JFK

Nerwy nie opuszczały nas nawet na chwilę – czy zdążymy na samolot? Po około 10 minutach podróży pociągiem AirTrain dotarliśmy w końcu na lotnisko JFK. Kierując się za znakami, trafiliśmy do stanowisk odprawy. Tam czekała nas kolejna niespodzianka. Pracownik zapytał, czy już samodzielnie nadaliśmy bagaż rejestrowany i nakleiliśmy etykiety. Zaskoczeni odpowiedzieliśmy, że nie, więc wskazał nam automaty (Self-Service Kiosk), w których mogliśmy to zrobić. 

Stanęliśmy przy automatach i rozpoczęliśmy odprawę zgodnie z wyświetlanymi instrukcjami (dostępnymi w języku angielskim). Musieliśmy zeskanować nasze paszporty oraz karty pokładowe (Scan boarding pass). Niestety, natrafiliśmy na problemy techniczne, co w połączeniu z uciekającym czasem i stresem sprawiło, że sytuacja stała się jeszcze bardziej nerwowa.

Automaty do samodzielnej odprawy bagażu rejestrowanego na lotnisku JFK w Nowym Jorku.

źródło: airportindustry, https://airportindustry-news.com/amadeus-self-service-bag-drop-and-check-in-units-installed-at-jfk-t4dostęp: 14.07.2025.

 Kiedy napotkaliśmy problemy z automatyczną odprawą bagażu, ponownie zwróciliśmy się o pomoc do pracownika przy stanowisku odpraw. Wyjaśniliśmy sytuację, zaznaczając, że się spieszymy i prosimy o tradycyjną odprawę. Niestety, nie wykazał zainteresowania, upierając się, byśmy dalej próbowali korzystać z automatu. To było naprawdę frustrujące! Na szczęście udaliśmy się do innego stanowiska, gdzie miła i pomocna pracownica bez problemu odprawiła nas i nasz bagaż w tradycyjny sposób.

Gdyby automat działał poprawnie i mielibyśmy wystarczająco dużo czasu, z pewnością udałoby nam się skorzystać z niego zgodnie z instrukcjami.

W internecie dostępne są szczegółowe instrukcje obsługi automatów do odpraw:

Po zeskanowaniu paszportów i kart pokładowych w Self Service Kiosk, system automatycznie drukuje etykietę z kodem kreskowym. Należy przykleić tę etykietę do rączki walizki. Następnie przechodzimy do stanowiska Self Bag Drop, gdzie umieszczamy bagaż z przyklejoną etykietą. Bagaż zostaje zeskanowany i zważony, a my potwierdzamy, że został umieszczony na taśmie. Po zatwierdzeniu procesu, bagaż trafia do systemu sortowania.

Dostępny jest również filmik pokazujący ten proces krok po kroku:

https://youtu.be/UAa0eXHthzU

Po przylocie na JFK udaliśmy się do odprawy paszportowej. Kolejki były dość długie – w końcu to jedno z największych lotnisk na świecie. Proces obejmował zeskanowanie paszportu, a pracownik sprawdzał, czy zdjęcie wykonane przy kontroli paszportowej po przylocie zgadza się z naszym wyglądem. Następnie przeszliśmy standardową kontrolę bezpieczeństwa i zaczęliśmy szukać naszej bramki (gate). Terminal okazał się spory, więc marsz zajął nam trochę czasu. Dotarliśmy do naszej bramki, gdzie już utworzyły się dwie kolejki. Podział wynikał ze stref (zones), według których pasażerowie wchodzili na pokład samolotu. Strefę przypisaną do każdego pasażera można znaleźć na jego karcie pokładowej. Prioritetowe strefy to 1-3, a pozostałe to 4-7. My znaleźliśmy się niemal na końcu kolejki i spokojnie czekaliśmy, aż nadejdzie nasza kolej. Po ostatniej kontroli paszportów i kart pokładowych przeszliśmy rękawem do samolotu. Wylot zaplanowano na godzinę 19:00. Na pokładzie czekały na nas koce, poduszki i słuchawki, a przed nami znajdował się system rozrywki pokładowej – filmy, gry, muzyka, a nawet możliwość śledzenia parametrów lotu na żywo. W trakcie rejsu podano ciepły posiłek, a pod koniec lotu dostaliśmy ciastko z mięsem. Napoje? Bez ograniczeń – kawa, herbata, soki, wino, woda – wszystko w zasięgu ręki.

Po spokojnym locie wylądowaliśmy na lotnisku w Amsterdamie o 8:15. Tu ponownie czekała nas odprawa paszportowa oraz szybkie przejście przez terminal. Terminal w Amsterdamie jest bardzo długi, a czasu na przesiadkę mieliśmy niewiele – w pewnym momencie wydawało mi się, że nigdy dotrzemy do naszej bramki! Gdy w końcu dotarliśmy do niej, tu także tutaj obowiązywał podział na strefy (zones). Weszliśmy niemal ostatni do autobusu, który miał nas zawieźć do samolotu. Ku mojemu rozbawieniu, jako ostatnia wsiadłam do autobusu, ale jako pierwsza weszłam na pokład samolotu. Dzięki temu miałam chwilę, by porozmawiać ze stewardesą o moim pobycie w USA. Była bardzo uprzejma i od razu zaproponowała napoje. Lot do Polski przebiegł spokojnie i przyjemnie. Wylądowaliśmy zgodnie z planem o 11:10. Pozostało tylko odebrać bagaże i wrócić do domu.

Więcej o locie w tamtą stronę znajdziesz tu:

Przelot do USA

Podsumowanie naszej podróży do USA

Podróż do Stanów Zjednoczonych była spełnieniem moich najskrytszych marzeń. Znacie to uczucie, gdy długo o czymś śnicie, a w końcu to się dzieje – tu i teraz? Ameryka, którą dotąd znałam jedynie z hollywoodzkich produkcji, stała się rzeczywistością. Ten świat, który wydaje się być bardzo odległy, jest w zasięgu każdego, kto spełni kilka warunków: dobrze się przygotuje, zaoszczędzi odpowiednie środki i wyruszy w drogę ku swoim marzeniom – za ocean.

Nasza wymarzona podróż po Stanach Zjednoczonych trwała dwa tygodnie. W tym czasie odwiedziliśmy trzy miasta, zajrzeliśmy nawet do Kanady, nocowaliśmy w dwóch hotelach i jednym apartamencie, odbyliśmy cztery loty samolotem, przejechaliśmy około 2000 km samochodem i zwiedziliśmy wszystko, co tylko się dało. Był to czas intensywny, pełen wrażeń i niezapomnianych chwil.

To była dla mnie niezwykle inspirująca przygoda, która uświadomiła mi jedno: jeśli człowiek czegoś naprawdę pragnie i włoży w to odpowiedni wysiłek, jest w stanie osiągnąć niemal wszystko.

W głowie już rodzą się plany na kolejne amerykańskie wyprawy. Tym razem chciałabym odkryć zupełnie inne oblicze USA – zwiedzić parki narodowe, odwiedzić wioskę Amiszów, poczuć klimat Dzikiego Zachodu, przejechać się legendarną Route 66, a także zobaczyć kolejne miasta, takie jak Los Angeles czy Houston. Może tym razem uda się odwiedzić park rozrywki? Ameryka oferuje nieskończone możliwości – za każdym razem odkrywa coś nowego. Następna wyprawa będzie latem, bo zimowe Stany mamy już za sobą.

Serdecznie zapraszam do przeczytania szczegółowej relacji z naszej podróży po Stanach Zjednoczonych. Będę także regularnie dodawać opisy innych wypraw, które już odbyliśmy lub dopiero planujemy.

Zaglądajcie!

Dodaj komentarz

Komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Ocena: 0 gwiazdek
0 głosów