Dania - dzień drugi

Drugi dzień w Danii to okazja na odkrywanie okolicznych atrakcji znajdujących się niedaleko miejsca noclegu. W planie mamy wyjątkowe miejsca, których nie można przegapić!

Atrakcje na trasie wycieczki:

  • Zamek Kalø
  • Poskær Stenhus 

  • Agri Bavnehoj Statue

  • Kattegatcentret

Po regenerującym noclegu i pysznym, obfitym śniadaniu wyruszamy na eksplorację kolejnych zakątków Jutlandii Środkowej. Czeka nas dzień pełen wrażeń!

Jak dotrzeć do ruin Zamku Kalø?

Podróż do ruin Zamku Kalø to prawdziwa przygoda, która na długo zapadnie Wam w pamięć. Malownicza lokalizacja na wybrzeżu, w połączeniu z historyczną architekturą, sprawia, że jest to miejsce warte odwiedzenia. Oto najpopularniejsze sposoby, jak tam dotrzeć:

  • Transport publiczny: Skorzystajcie z regularnie kursujących autobusów z Aarhus. Przystanek znajduje się niedaleko zamku, co czyni tę opcję bardzo wygodną.
  • Samochód: Najwygodniejszym sposobem dotarcia jest podróż samochodem. Wystarczy wyruszyć z Aarhus drogą E45, kierując się na Kalø. Na miejscu znajdziecie przestronne i bezpłatne parkingi.
  • Rower: Miłośnikom aktywnego wypoczynku polecamy wycieczkę rowerową. Szlak prowadzi przez malownicze tereny, a widoki na trasie umilą podróż do ruin.

Gdy już dotrzecie na miejsce, koniecznie poświęćcie chwilę na podziwianie nie tylko samego zamku, ale również jego urokliwego otoczenia. Rozległe widoki na morze oraz dobrze zachowane fragmenty fortyfikacji przeniosą Was w czasie do średniowiecza.

Pamiętajcie o wygodnym obuwiu – teren w pobliżu ruin może być nierówny i wymagający.

Punkt początkowy:

Parking: Kalø Slotsruin Parkeringsplads, Molsvej 31, 8410 Rønde,

Do Waszej dyspozycji jest duży, bezpłatny parking po obu stronach ulicy Molsvej.

Parking Kalø Slotsruin Parkeringsplads. Ścieżka wprost prowadzi do zamku.

Źródło: Google Maps, Zdjęcia ©2025 Airbus,Maxar Technologies,Dane mapy 

Przy parkingu znajdują się kawiarnia, sklep z pamiątkami oraz toaleta. Po zaparkowaniu samochodu wyruszamy wyboistą, kamienistą i śliską ścieżką w stronę ruin zamku. Trasa prowadzi przez odcinek o dość trudnej nawierzchni, dlatego nie jest odpowiednia dla osób z ograniczoną mobilnością ani dla tych z wózkami dziecięcymi. Spacer z parkingu do ruin zajmuje około 20 minut w spokojnym tempie (1,5 km w jedną stronę). Na szczyt „wieży”, z której można podziwiać malowniczy zachód słońca, prowadzą schody.

Historyczna, kamienista i wyboista droga prowadząca do Zamku Kalø

1. Kalø Slotsruin - Ruiny Zamku Kalø

Adres: Molsvej 31, 8410 Rønde, Dania

Wstęp na ruiny zamku jest całkowicie bezpłatny.

Do ruin zamku Kalø prowadzi najdłuższa średniowieczna droga w Danii. Podążając 700-letnią trasą, zbudowaną równocześnie z zamkiem, można niemal przenieść się w czasie i wyobrazić sobie codzienne życie za jego potężnymi murami.

Historia Zamku Kalø

Budowa zamku rozpoczęła się w 1380 roku z inicjatywy króla Ericka Menveda VI po stłumieniu powstania chłopów z Jutlandii. Była to jedna z czterech bliźniaczych twierdz w regionie, stworzonych, by utrzymać kontrolę nad lokalnymi buntownikami – chłopami wspieranymi przez szlachtę i sprzeciwiającymi się władzy królewskiej. Paradoksalnie, to właśnie pokonani buntownicy zostali zmuszeni do zbudowania zamku dla króla. Pozostałe twierdze to Borgvold w Viborgu, Bygholm w Horsens oraz Ulstrup.

Zamek Kalø wyróżniał się nowoczesnością – na przykład dzięki bocznej wieży, pierwszej tego typu konstrukcji w Danii. Był to imponujący obiekt, niemal nie do zdobycia. Zamek znajdował się na niewielkiej wyspie, połączonej z lądem groblą o długości 500 metrów, otoczoną wałami obronnymi. Dodatkowo, wokół okrągłych murów twierdzy wykopano głębokie fosy, co czyniło go jeszcze bardziej niedostępnym.

Z zamku zachowały się jedynie fragmenty – wieża, kilka murów oraz punkty widokowe. Mimo to, miejsce

zdecydowanie warte odwiedzenia.

Grube mury obronne zamku Kalø, w tle widok na jezioro i drogę na parking.

Kilka zdjęć murów i wieży zamkowej. 

W XV wieku zamek Kalø zyskał na znaczeniu, stając się kluczowym centrum administracyjnym regionu. Jego strategiczna lokalizacja przyciągała zarówno kupców, jak i podróżników, co napędzało rozwój miasteczka wokół zamku. Był to również ośrodek lokalnej władzy, gdzie zapadały decyzje polityczne mające wpływ na losy okolicy. Zamek pełnił także funkcję więzienia stanowego. Jednym z jego najsłynniejszych więźniów był Gustaw Waza, przyszły król Szwecji, który został uwięziony przez króla Christiana II w latach 1518-1519. Uciekł on z zamku, przebrany za zwykłego chłopa, i udał się do Lubeki.

Z biegiem lat zamek przechodził liczne zmiany, a jego funkcje ewoluowały. W XVI wieku stracił swoje znaczenie militarne, stając się bardziej rezydencją i dworem regionalnym niż twierdzą obronną. W murach zamku odbywały się wystawne bankiety i uroczystości dworskie, które przyciągały arystokratów z całego kraju.

W 1660 roku, po wprowadzeniu monarchii absolutnej przez króla Fryderyka III, zamek przestał pełnić swoje dotychczasowe funkcje. W latach 1643-1645, podczas wojen między Danią a Szwecją, zamek został zniszczony przez szwedzką okupację. W 1662 roku Ulrik Frederik Gyldenløve, hrabia Laurvig i syn Fryderyka III, zdecydował się zburzyć ruinę, którą otrzymał w spadku. Materiały budowlane z zamku wykorzystano do budowy jego rezydencji w Kopenhadze, znanej dziś jako Pałac Charlottenborg.

Ruiny zamku Kalø stały się świadectwem przemian historycznych w Danii oraz upadku średniowiecznych systemów obronnych. W XIX wieku teren zamku uznano za obiekt chroniony, co stanowiło punkt zwrotny w jego historii. W 1903 roku rozpoczęto prace renowacyjne pod kierownictwem architekta C. M. Smidta z Muzeum Narodowego Danii. Rekonstrukcja była kontynuowana nawet podczas II wojny światowej, gdy niemieckie wojska wykorzystywały Kalø jako miejsce ćwiczeń artyleryjskich. Na szczęście szkody w ruinach były niewielkie, a nikt nie odniósł obrażeń.

Obecnie zamek Kalø jest własnością państwa duńskiego i pozostaje pod jego ochroną. W 2009 roku obszar został włączony do Parku Narodowego Mols Bjerge, podkreślając jego znaczenie zarówno historyczne, jak i przyrodnicze.

Wspaniała architektura Zamku Kalø

Zamek Kalø, choć dziś w ruinie, wciąż imponuje swoją niezwykłą architekturą, która odzwierciedla średniowieczne mistrzostwo budowlane. Wśród jego najważniejszych cech można wyróżnić:

  • Okrągłe wieże – charakterystyczne elementy wielu średniowiecznych fortec, zapewniające strategiczną przewagę w obronie.
  • Grube mury – dowód zaawansowanych technik budowlanych tamtych czasów, mających na celu maksymalne zabezpieczenie przed wrogami.
  • Wielopoziomowe dziedzińce – pełniły zarówno funkcję obronną, jak i społeczną, będąc miejscem spotkań oraz organizacji ważnych wydarzeń.

Podczas wizyty w Kalø warto zwrócić uwagę na:

  • Zachowane fragmenty murów – Ruiny, które wciąż są wyraźnie widoczne, pozwalają lepiej zrozumieć strukturę średniowiecznego zamku.
  • Zapierający dech widok na jezioro – Położony na klifie zamek oferuje niesamowitą panoramę okolicy, idealną do zdjęć i kontemplacji.
  • Ścieżki turystyczne – W okolicy znajdziesz dobrze oznakowane szlaki prowadzące przez malownicze krajobrazy, doskonałe do spacerów i odkrywania natury.
  • Lokalną faunę i florę – Teren wokół ruin obfituje w różnorodne gatunki roślin i zwierząt, co czyni to miejsce wyjątkowo atrakcyjnym dla miłośników przyrody.

Więcej informacji o Zamku Kalø znajdziesz tutaj:

https://latajacacholera.pl/ruiny-zamku-kalo-przewodnik-po-skrytym-klejnocie-danii

Zamek Kalø to niezwykły przykład, jak z pozornie niewielkich pozostałości można stworzyć prawdziwą atrakcję turystyczną. Choć po zamku przetrwały jedynie fragmenty wieży, część murów i malownicza lokalizacja, miejsce to zachwyca spokojem, urokiem i romantycznym klimatem. Dzięki dobudowanym schodom można wejść na punkty widokowe, w tym na szczyt wieży, skąd rozciąga się zapierający dech w piersiach krajobraz. To idealne miejsce na spacer, chwilę relaksu czy romantyczną wycieczkę.

Piękne widoki ze wzgórza zamkowego. 

Pora na kolejną atrakcję. Wracamy wyboistą ściężką do prakingu i ruszamy do kolejnego punktu naszej wycieczki. Jedziemy na końcu ulicą Porskærvej, po lewej i prawej widzimy pasące się na łące konie, zaraz potem znak P i zjeżdżamy w lewo na parking.

Na parkingu są 2 ścieżki po lewej i po prawej prowadzące w górę do naszej atrakcji. 

2. Poskær Stenhus  - neolityczny grobowiec megalityczny

Adres: Porskærvej 10, 8420 Knebel, Dania (adres parkingu) 

Poskær Stenhus – fascynujący przykład starożytnej komnaty grobowej, datowanej na okres 2000–3000 lat p.n.e. Ten unikalny grobowiec otacza 23 monumentalne głazy (historia głosi, że 24. głaz został niegdyś wykorzystany przez właściciela terenu do prac kamieniarskich, jednak na szczęście udało się temu zapobiec).

Kilka fotek z tajemniczego grobowca Poskær Stenhus.

Poskær Stenhus – neolityczny grobowiec megalityczny znajdujący się w Danii, na półwyspie Djursland we wschodniej Jutlandii, pomiędzy wsiami Agri i Knebel.
Datowany na ok. 3300 p.n.e., jest związany z kulturą pucharów lejkowatych. Pierwsza pisemna wzmianka o tym miejscu pochodzi z 1763 roku. Grobowiec składa się z kamiennego kręgu, zbudowanego z 23 głazów o średnicy 13 metrów, który otacza dolmen. Dolmen posiada sześciokątną komnatę grobową z wejściem skierowanym na południowy wschód. Konstrukcja opiera się na pięciu kamiennych płytach, które podtrzymują masywny kamień stropowy ważący ok. 11,5 tony.
Na tym stanowisku nigdy nie prowadzono prac archeologicznych. Jedynym znaleziskiem jest kamienny topór.

Po wizycie w Poskær Stenhus wracamy na parking. Po drodze mijamy konie w maskach, które prawdopodobnie chronią je przed owadami. Jedziemy do następnego miejsca na naszej mapie atrakcji.

3. Agri Bavnehoj Statue- wzgórze Agri Bavnehoj

Adres: 8420, Agri Bavnehøj Vej 5A, 8420 Knebel (parking)

Na miejscu znajduje się niewielki, bezpłatny parking.

Podążamy za oznaczeniami prowadzącymi na wzgórze Agri Bavnehøj.

Gdy stoimy na Agri Bavnehø j – wymawianym jako „Auri” – znajdujemy się dokładnie w geograficznym centrum Danii. To duńskie wzgórze, będące punktem widokowym, kryje w sobie kopiec grobowy z epoki brązu. Położone jest w pobliżu wsi Agri, na terenie Parku Narodowego Mols Bjerge, w południowej części półwyspu Djursland, około 40 km na północny wschód od Aarhus, drugiego co do wielkości miasta Danii. Kopiec wzniesiono między 1800 a 1000 rokiem p.n.e. Wśród czterech punktów widokowych i kopców grobowych na południowym Djursland, Agri Bavnehø j, choć najwyższy, jest najmniej znany. Pozostałe to Stabelhø je, Trehø je i Ellemandsbjerg.

Na szczyt Agri Bavnehø j prowadzi przyjemna ścieżka, którą można pokonać w zaledwie kilka minut. Choć samo wzgórze nie jest bardzo wysokie, to jego 137 metrów czyni je najwyższym punktem w Mols Bjerge. Ze szczytu rozciąga się malowniczy widok na rezerwat Mols oraz wybrzeże od Aarhus aż po Ebeltoft. Obecnie prowadzone są działania mające na celu przywrócenie pierwotnego środowiska naturalnego – gęste lasy iglaste, które pojawiły się na przestrzeni ostatnich 200 lat, są stopniowo przerzedzane, aby usunąć obce gatunki drzew. Wzgórze od XIX wieku wykorzystywane było jako baza badań terenowych, a system koordynacji z 1930 roku używa Agri Bavnehø j jako centralnego punktu orientacyjnego.

Na wierzchołku wzgórza znajduje się również tarcza ze strzałką wskazującą lokalizację okolicznych kościołów i innych zabytków.

To urokliwe miejsce z doskonałym punktem widokowym nadaje się świetnie na piesze wędrówki. Na wzgórzu można odpocząć, zjeść przyniesione jedzenie, a także skorzystać z darmowej toalety.

 Wzgórze Agri Bavnehøj, z ciekawą tarczą i strzałką. 

Wracamy na parking i jedziemy do kolejnego punktu. Przed budynkiem znajduje się duży parking. Zostawiamy samochód na parkingu i udajemy się do środka budynku.

Duży i przestronny parking dla budynku Kattegatcentret.

Źródło: Google Maps, Zdjęcia ©2025 Airbus,Maxar Technologies,Dane mapy

4.  Kattegatcentret - oceanarium Kattegatcentret

 Adres: Færgevej 4, 8500 Grenå,

Ceny:199 koron (dorosły) przy wejściu (ok 115 zł), online taniej

Godziny otwarcia: 10 do 16

Tuż przed drzwiami znajdują się płatne miejsca parkingowe (Park and Pay), ale jeśli uda Ci się przejść na drugą stronę ulicy, znajdziesz też bezpłatny parking.

Więcej informacji:

https://www.kattegatcentret.dk/en/visit-us

Kattgatcentret w Grenaa to jedno z kilku oceanariów w mieście Grenå na półwyspie Djursland w Danii. Największe w kraju (i przy okazji w całej Europie) mieści się w Kopenhadze.

Nazwa Kattgatcentret odnosi się do cieśniny między Półwyspem Jutlandzkim, a Półwyspem Skandynawskim. Cieśnina Kattegat jest granicą Morza Bałtyckiego i jest zaliczana do tego morza. Misją Kattegatcentret jest pośredniczenie w wiedzy o morzu dla ogółu społeczeństwa, aby więcej ludzi mogło cieszyć się, zrozumieć i strzec mórz. Od czasu otwarcia w 1993 roku akwarium odwiedziło około 6 milionów osób. Centrum zostało rozbudowane w 2005 roku i obecnie obejmuje 5.800 m2, ze wszystkimi konstrukcjami zaprojektowanymi przez Kjaer & Richter. Akwarium jest domem dla ponad 250 gatunków z całego świata, od rodzimego śledzia, wilczaka i foki (szarej i portowej) po tropikalne ryby lwy i koralowce oraz rekiny. Zwierzęta są wystawiane w dużych zbiornikach na wiele interesujących sposobów. 

Na zewnątrz taras z ładnym widokiem na morze oraz z drugiej strony port w Greena.

Baseny zewnętrzne dla fok, piękne widoki. Ciekawym przeżyciem jest oglądania karmienia fok.

Na dole po lewej stronie jest wejście i szatnia.

Znajdują się tam różne gatunki ryb z całego świata, różnorodna morska roślinność, koniki morskie. Jest

wielobarwnie i kolorowo.

Bardzo dużym zbiornikiem jest tropikalny zbiornik rekinów o pojemności 550 000 litrów,, Hajtanken, który jest wyposażony w tunel rekina i jest domem dla gatunków takich jak rekin tygrysa piaskowego, rekin rafowy, rekin pielęgniarski i płaszczka.

Ciekawą atrakcją jest specjalne wgłębienie z szklanym dachem, gdzie można zobaczyć rekina z bardzo bliska, gdyż czasem wręcz kładzie się na tym szklanym dachu.

Dla odważnych jest basen z płaszczami. Każdy śmiałek może ich dotknąć. Ich górna część jest bardzo szorstka i nieprzyjemna. Zaskoczył mnie za to miękki i delikatny spód.

Dla nas najciekawszą atrakcją były pingwiny. Udaliśmy się za kierunkowskazami do pingwinów. Po wejściu do pierwszego, dużego pomieszczenia poczuliśmy duży chłód. Szliśmy korytarzami przed siebie, aż doszliśmy do takiej małej platformy widokowej. I tam mogliśmy oglądać pingwiny. To było niesamowite, wydawało mi się że one są w swoim normalnym, naturalnym środowisku. Były tam skały, kamienie pokryte lodem, a wśród nich mnóstwo pingwinów. Jedne tylko stały i wydawały odgłosy, przypominające ryk osła, inne dreptały naokoło, niektóre wskakiwały do głębokiego basenu i pływały szybko

Nowy ośrodek dla pingwinów w Kattegatcentre jest domem dla pingwina białobrewego, najszybszego pingwina na świecie, który śmiga w wodzie z prędkością do 36 km/h! Pingwiny te słyną z charakterystycznych odgłosów, które brzmią trochę jak osły. Wierzch ciała, głowa, szyja i wierzch skrzydeł tego pingwina są czarne, reszta ciała biała. Nad okiem charakterystyczna biała plama („biała brew”). Dziób i nogi czerwone. Ogon złożony ze sztywnych, wąskich piór, ułatwiających pływanie. Są trzecim co do wielkości gatunkiem pingwinów na świecie i mają niezwykłą osobowość – więc z pewnością nie możesz się doczekać spotkania z nimi!

Następnie wyszliśmy innymi drzwiami i udaliśmy się na dół po schodach. Tam było duże pomieszczenie z oszklonym basenem, gdzie mogliśmy oglądać pływające w wodzie wcześniej zobaczone pingwiny. Można było usiąść na ławeczce, odpocząć i obserwować jak sobie fantastycznie pingwiny radzą w wodzie.

Część z pingwinami, to światowej klasy doświadczenie na dwóch piętrach, gdzie możesz z bliska poznać najszybszego pingwina świata.  Wizyta u pingwinów w Kattegatcentre to niezwykłe przeżycie, między innymi dlatego, że nowy, dwupiętrowy ośrodek jest jednym z zaledwie ośmiu na świecie, w których można stanąć w tym samym pomieszczeniu co pingwiny subantarktyczne. To było fascynujące i sensoryczne doświadczenie, które dosłownie przyprawiło nas  o dreszcze z zimna.

Zwiedziliśmy jeszcze część jakby"muzealną", gdzie można było się dużo dowiedzieć o morskich stworzeniach oraz zrobić zdjęcie przy paszczy wieloryba. Było tam wiele stanowisk interaktywnych o życiu morza, rybach jako naszym pokarmie. Można było np. poznać proces powstawania fal, wirów, prądów wodnych, zrobić „zdjęcie swojego strachu”, wcielić się w rolę wioślarza i świetnie się bawić na wielu innych atrakcjach. Na końcu zobaczyliśmy co ciekawego mają w sklepie z pamiątkami. 

Dla chętnych i żądnych przygód można też wsiąść do modelu łodzi podwodne czy nurkować w towarzystwie rekinów (dla certyfikowanych nurków).

Podsumowując wizytę w Kattegatcentret, cały obiekt nie jest zbyt duży,ale ładnie i ciekawie przygotowany. Największą atrakcją ekspozycji jest wielki basen z rekinami, pod dnem którego poprowadzono panoramiczny tunel – oglądanie wielkich rekinów przepływających tuż nad głową to przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Ciekawym pomysłem są też akwaria, w których można zanurzać ręce i dotykać odpowiednio dobranych gatunków ryb i krabów – dzieciaki są zachwycone. Nas najbardziej zauroczyła wizyta u pingwinów. 
Poza tym ośrodek nieco nas rozczarował – spodziewaliśmy się więcej atrakcji, przenzaczyliśmy na nie więcej czasu, a w sumie wszystko można było szybko zobaczyć.
Chcę też powiedzieć, że w Polsce nie mamy się czego wstydzić, mamy w Gdyni oceanarium na prawdziwie europejskim poziomie.

 

 

 

iezależnie od tego, czy wolisz być widzem na lądzie, czy zostać wrzuconym do głębinowego kombinezonu do nurkowania Kattegatcentret, jest miejscem, do którego należy się udać. Morze doświadczeń, które pozostaną z tobą na zawsze czekają!
Piękne akwarium; wybraliśmy je ze względu na złą pogodę. Warto było! Świetne zbiorniki. Nie podobało mi się zewnętrzne akwarium z krabami. Dzieciom pozwolono sięgać do środka i drażnić kraby, odganiać je... nie było to konieczne. Ale myślę, że to również zależy od rodziców ;)

 

 Do Grenaa akurat mieliśmy najbliżej. Pamiętacie mój wpis z nadbałtyckimi atrakcjami, które podnoszą ciśnienie (TUTAJ). Jedną z nich było kołobrzeskie „oceanarium” (nie potrafiłam się powstrzymać przed ujęciem go w cudzysłów). Tutaj chciałam zacząć je porównywać, ale uświadomiłam, że tego nie da się porównywać. Mimo że w akwariach Kattegatcenter są głównie ryby zimnolubne, a cały obiekt nie jest zbyt duży, to naprawdę robi wrażenie. Poza dużymi akwariami, przezroczystymi tunelami, dużym basenem (trafiliśmy na pokaz karmienia delfinów), znajduje się tu też część interaktywna (można np. poznać proces powstawania fal, wirów, prądów wodnych, zrobić „zdjęcie swojego strachu”, wcielić się w rolę wioślarza i świetnie się bawić na wielu innych atrakcjach). Można też wsiąść do modelu łodzi podwodnej (filmik pod zdjęciami), nurkować w towarzystwie rekinów (dla certyfikowanych nurków), a na zewnątrz budynku poznać bardzo sympatyczne foki.

 

Oceanarium położone jest nad brzegiem morza przy cieśninie Kattegat. Pokazane w nim są głównie gatunki roślin i zwierząt które żyją w okolicy. Ale nie tylko bo największą atrakcją jest basen z rekinami i tunel który zbudowany z przeźroczystych płyt co umożliwia podglądanie tych fascynujących zwierząt.

Magnesem przyciągającym turystów jest zwłaszcza oceanarium Kattegat Centret. Największą atrakcją ekspozycji jest wielki basen z rekinami, pod dnem którego poprowadzono panoramiczny tunel – oglądanie wielkich rekinów przepływających tuż nad głową to przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Ciekawym pomysłem są też akwaria, w których można zanurzać ręce i dotykać odpowiednio dobranych gatunków ryb i krabów – dzieciaki są zachwycone. Poza tym ośrodek nieco nas rozczarowuje – spodziewaliśmy się nie wiadomo czego, a samo oceanarium nie jest specjalnie duże. Poza tym mamy świeże porównanie do naszego gdyńskiego akwarium, które odwiedzaliśmy z chłopcami półtora roku temu – naprawdę nie mamy się czego wstydzić, mamy w Polsce ekspozycję na prawdziwie europejskim poziomie. Choć fakt, chodzenie wśród rekinów to fantastyczna atrakcja i wyróżnik Kattegat Center.

Potem chcieliśmy jeszcze popatrzeć na karmienie rekinów, ale przy basenach był taki tłok, że nic nie było widać. No trudno, może uda się innym razem. W

ruga wizyta i super udana. Świetna pogoda umiliła dodatkowo wizytę. Warto poświęcić z dziećmi na wizytę min 3h, bo mają co zobaczyć o zwiedzić ale i aktywnie spędzić czas. Karmienie fok, rekinów czy też łapanie krabów, możliwość zanurkowania w dużym akwarium. lub spotkanie w kapsule wodnej z rekinami. Interaktywne atrakcje o życiu morza, rybach jako nasz pokarm. Na Zewnątrz taras z ładnym widokiem na morze oraz z drugiej strony port w Greena. a także zabawy z wodą dla dzieci piaskownica. Smaczna i stosunkowo niedroga restauracja wewnątrz jak na Duńskie warunki. Smaczne jedzenie. Nie wiele ludzi a byliśmy w sobotę.

 

 

 

 

 

Niewątpliwie najciekawszym miastem krainy Djursland jest malutkie Ebeltoft. Miejscowość słynie z ponoć najmniejszego ratusza w całej Europie. Największą chyba jednak atrakcją miasteczka jest stojący w miejscowym porcie żaglowiec Jyllland. To z kolei ponoć najdłuższy drewniany żaglowiec na świecie. Fregata, zwodowana w 1860 roku, była najpierw okrętem wojennym a następnie stała się królewskim żaglowcem. Pod jej pokładem przyjrzeć się można planszom przedstawiającym bitwę morską z Prusami o Szlezwik, w której żaglowiec brał udział. Miasto jest jednym z ulubionych kurorcików nadmorskich Jutlandii. Spokojna, sielska atmosfera, szachulcowe domki urokliwie dominujące w zabudowie miejskiej, wszystko to sprawia, że Duńczycy nad wyraz chętnie wypoczywają tutaj w letnich okresach.

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Ocena: 0 gwiazdek
0 głosów